Lato, wakacje – ten czas nie sprzyja poważnym rozważaniom. A co gorsza nie sprzyja pracy. Małe lenistwo spowodowało, że w ruch poszedł telewizor. Trafiłam na kilka interesujących seriali, a właściwie to tylko je można znaleźć w ilościach hurtowych w czasie sezonu ogórkowego. Tylko co to ma wspólnego z tematem blogu? Jasne macie prawo zapytać, a przede wszystkim uzyskać odpowiedź.
Jednym z seriali, przy zatrzymałam się na chwilkę jest Prywatna Praktyka. Opowieść o przychodni w Los Angeles, której jedną z działalności jest leczenie niepłodności. Przewijanie się tej, ważnej dla nas problematyki, spowodowało, że poszukiwałam jej w polskich produkcjach seryjnych.
Przejrzenie opisów kilkunastu z nich zaowocowało smutnym wnioskiem – niepłodność nie jest problemem wartym uwagi dla producentów w naszym pięknym kraju.
Pytanie dlaczego? Pewnikiem jest, że wynika to między innymi z naszej świadomości społecznej na temat niepłodności i metod jej leczenia. Nie bez znaczenia jest też tu nie najlepszy wizerunek metody in vitro w świadomości społeczeństwa. Świadomości wykreowanej w końcu przez media… Nie jest to jedyne miejsce w mediach, gdzie temat in vitro jest pomijany, a bawet deprecjonowany. Zastanawiające, że w mainstreamowych mediach brakuje pełnej i obiektywnej informacji o leczeniu niepłodności. Brak wiedzy przykrywany jest pomówieniami, niedopowiedzeniami i domysłami.
W zmediatyzowanej rzeczywistości mamy czarną plamę, którą należy zetrzeć.