Każda historia jest absolutnie niepowtarzalna! Zapraszamy na krótką podróż po wspomnieniach, emocjach, a także fascynujących aktualnościach zatytułowanych: in vitro – każde dziecko to SZCZĘŚCIE. A zaczniemy od najnowszej wiadomości: To chłopiec! Na świat przyszło pierwsze dziecko z programu in vitro Lublina! A za medycznym sukcesem stoją lekarze z Kliniki Ovum Rozrodczość i Andrologia – o czym piszą w portalu Jawny Lublin i my też z radością opowiadamy o tym wspaniałym wydarzeniu i…
Już dzisiaj zapraszamy do udziału w programie refundującym zabieg in vitro w ramach programu: “Dofinansowanie do programu leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców miasta Lublin”.
In vitro – metoda na największe szczęście
Mam na imię Julia i urodziłam pierwsze dziecko w wieku 39 lat. Jeśli chcesz, opowiem Ci w skrócie moją historię. Być może Tobie również przywróci nadzieję, której tak bardzo potrzebujemy w chwilach „niepłodności”. Do dzisiaj pamiętam noce pełne łez, gryzącą niepewność i dudniące w głowie pytanie „dlaczego nie mogę zajść w ciążę?”. Teraz po latach mam wrażenie, że to właśnie te trudne emocje powstrzymywały mnie przed podjęciem konkretnych kroków. Czekałam na cud. W tym czekaniu bałam się coraz bardziej i udawałam sama przed sobą, że nie widzę jak moja nadzieja gaśnie. Nie mogłam pogodzić się z niepłodnością, a z drugiej strony unikałam myśli o jakiejkolwiek ingerencji medycznej. Wydawało mi się, że „normalnie” to będzie tylko naturalnie. Wiesz…nie mam pojęcia skąd się biorą takie przekonania w naszych głowach. Nie wiem skąd hamulce, by poprosić lekarza o pomoc. Być może nigdy nie dowiem się jakim sposobem tego rodzaju opory rozgościły się w moim umyśle – jak wirusy w komputerze. Jednak dzisiaj to już dla mnie nie ma żadnego znaczenia, bo…odważyłam się i wreszcie JESTEM MAMĄ. TERAZ rozumiem i wiem, że NORMALNIE to jest wtedy, gdy spełniamy swoje marzenia. Normalnie jest wtedy, gdy nie poddajemy się negatywnym emocjom czy opiniom innych ludzi, tylko korzystamy z wszelkich dobrodziejstw jakie daje nam nowoczesność. Normalne jest wszystko, co pomaga nam zostać RODZICAMI. Powiem więcej, IN VITRO jest dosłownie cudowne, ponieważ pomogło już ponad 8 000 000 DZIECI* przyjść na ten świat, więc łatwo policzyć jak ogromna ilość osób została uszczęśliwiona rodzicielstwem. Pozwól, że w tym miejscu pominę informacje o kolejnych etapach mojej procedury medycznej czy diagnostyce i przytoczę kilka króciutkich ciekawostek…
In vitro – wygrałam z niepłodnością
To największe i najważniejsze zwycięstwo w moim życiu, ponieważ dzisiaj słyszę upragnione przez lata: mamo, matulu, mamuś. Choć zupełnie nie wiem dlaczego mój synek odmienia moje ulubione słowo na tak wiele sposobów, to cieszę się z tej niewiedzy i dźwięku każdej literki. A jeszcze tak niedawno – niewiedza była moją udręką, złośliwą kłodą pod nogami lub czymś na kształt bariery, która odgradza od szczęścia, macierzyństwa, marzenia. Jednak dzisiaj z radością mogę ogłaszać: wygrałam z niepłodnością! Wygrałam, bo zdobyłam
wiedzę, a następnie zrozumienie, co pozwoliło mi podejmować odważniejsze i mądrzejsze decyzje, by na końcu tej bolesnej drogi poczuć jak to jest BYĆ MAMĄ. Jeśli chcesz, opowiem Ci krótką historię, która zaczyna się od…nie wiedziałam, że jestem niepłodna. Dzisiaj z perspektywy czasu wiem, że zrobiłam niemal wszystko, by uniknąć tej straszliwej diagnozy, która wtedy jawiła się jako “koniec świata”. Nie wiedziałam, że broniąc się przed wiedzą, lekarzami, badaniami, traciłam bezcenny czas i oddalałam się od spełniania mojego marzenia o macierzyństwie. Nie wiedziałam, że praktycznie sama sobie odbieram możliwość leczenia, które w pewnych okolicznościach jest absolutnie konieczne, a działo się tak, ponieważ…cały tekst jest TUTAJ
Ciąża już po pierwszym in vitro
Czy to możliwe, by pojawiła się upragniona ciąża już po pierwszym in vitro? Aby uzyskać wymarzoną odpowiedź potwierdzającą, warto zapoznać się z szeregiem czynników, które mają wpływ na powodzenie in vitro, a następnie precyzyjnie zaplanować swój osobisty proces. W niniejszym artykule przedstawimy najważniejsze informacje ze świata medycyny rozrodu oraz sfery psychologii niepłodności, ponieważ synergiczne połączenie wiedzy i możliwości tych różnych dziedzin skutecznie pomaga na drodze leczenia niepłodności.
In vitro – moje macierzyństwo potrzebowało wsparcia
Moje MACIERZYŃSTWO potrzebowało wsparcia. Nie mogłam zajść w ciążę i byłam bliska rezygnacji z dalszych starań. Comiesięczne rozczarowania na widok jednej kreski na kolejnych testach ciążowych stały się dla mnie cierpieniem. Wtedy nachodziły mnie myśli, że to zły los nie pozwala mi zostać matką, jednak…Pewnego dnia zrozumiałam, że wszystko zostawiłam w rękach losu, a w swoich miałam tylko nadzieję i pasywne czekanie. Wydawało mi się, że nic więcej nie mogę zrobić poza czekaniem. Wszystko inne jawiło się w mojej głowie jako „ingerencja” w naturalne procesy i być może dlatego bezczynność uznałam za „naturalność” – właśnie tak zagmatwałam sobie życie i nieświadomie założyłam na swoje ręce kajdanki bierności, a przecież „pasywność” wcale nie jest naturalna. Wszystko – dosłownie – nieustannie się zmienia, rozwija, ewoluuje. Świat się zmienia, a wraz z nim i my się zmieniamy, a może jest odwrotnie > to my zmieniamy świat i jednocześnie siebie. Nie ma w tej chwili znaczenia który kierunek owych zmian jest prawdziwy, ponieważ ważniejsza jest świadomość, że to się dzieje codziennie. Każdego dnia dokonują się odkrycia naukowe, technologiczne, medyczne, społeczne, psychologiczne >>> a ja czekałam – tylko czekałam. Pewnej nocy olśniło mnie…
In vitro z komórkami dawczyni – moja ostatnia szansa na rodzicielstwo
W pierwszej chwili pomysł in vitro z komórkami dawczyni wydawał się totalnie absurdalny. Usłyszałam o tym od kobiety, która jak ja – siedziała w klinice leczenia niepłodności w oczekiwaniu na kolejny etap swojej nieplanowanej drogi – z diagnozą: niepłodna. Byłam zaskoczona nie tyle tym “absurdalnym” pomysłem, ile jej spokojem i radosną nadzieją jaśniejącą na jej twarzy, gdy opowiadała, że jednak zostanie matką. Jednak jest jeszcze szansa na spełnienie marzenia o dziecku, mimo tej druzgocącej (każdą kobietę) diagnozy. Nie wiem jak to się stało, ale “zaraziła” mnie swoim optymizmem i postanowiłam jej wysłuchać, by dowiedzieć się jak to możliwe, by w tak trudnym punkcie życia cieszyć się – dosłownie – a nie załamywać jak ja. Okazało się, że jej historia jest jeszcze bardziej skomplikowana niż moja. Owa nieznajoma cierpiała na niepłodność idiopatyczną. Nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje, a paradoksalnie polega to na tym, że “nie istnieją” konkretne przyczyny tej choroby. Niepłodność idiopatyczna nazywana jest niepłodnością niewyjaśnioną lub nieokreśloną. Jednak lekarze nie zostawili jej z tym “wyrokiem” i mrokiem świadomości, że rodzicielstwo jest niemożliwe, tylko zaproponowali metodę, która właśnie wtedy przestała być dla mnie “absurdalna”. In vitro z komórkami dawczyni zyskało oblicze jaśniejącej nadziei i stało się dla mnie synonimem szansy na macierzyństwo. Czy może być coś ważniejszego dla niepłodnej kobiety, która marzy o dziecku?
Dla nas najważniejszy jest CZŁOWIEK
SCM Ovum – kontakt